Nie ma obecnie dowodów naukowych na to, że promieniowanie UV powoduje raka skóry lub zwiększa prawdopodobieństwo jego wystąpienia. Dlaczego więc tak silnie promuje się kremy z filtrem?

Wygląda na to, że jest to jeszcze jeden obszar wykreowanego konsumpcjonizmu.

W dużej części wmówiono nam, że kremów z filtrem potrzebujemy. Czy jednak na prawdę tak jest?

Może zacznijmy od teori, przed czym te kremy mają nas chronić?

Przed promieniowaniem słonecznym.

Będzie troszkę podstaw fizyki. Pamiętasz, że jest coś takiego jak fala elektromagnetyczna1/ Promieniowanie słoneczne to własnie taka fala, która docierając do naszych komórek, wzbudza w drgania elektrony.

Te elektrony, w zależności od częstotliwości wzbudzenia, wpadają w drgania i powstaje nowa fala elektromagnetyczna. Taka fala może ulec pochłonięciu albo może wprowadzić w drgania następne elektrony i w ten sposób energia zostanie przeniesiona dalej.

Jeżeli energia jest odpowiedniej wielkości, to zwiększa ładunek powierzchniowy błon komórkowych a to wpływa na zwiększenie transportu kationów(naładowanych cząteczek) do komórki. Jeżeli powstała energia jest dużo większa od wiązań wodorowych które łączą wiele rzeczy w naszym organizmie, energia rozerwie wiązania biochemiczne. Rozrywając wiązania taka energia może uszkodzić nasze komórki lub tkanki.

Jeżeli ilość zniszczeń jest dostatecznie duża, to możemy fakt ten zaobserwować na powierzchni skóry w postaci zaczerwienienia, lub pęcherzy.

Dochodząć do sedna wszystkie kremy osłabiają falę elektromagnetyczną o ok. 90%. Podobnie jak każdy tłuszcz.

Składniki kremów nakładanych na nasze ciało, przenikają poprzez skórę. Czy w takim razie ma znaczenie, z czego są te kremy zrobione ? ?

Może więc lepszym rozwiązaniem jest posmarowanie się naturalnym olejem, którego byśmy zjedli niż kremem z filtrem? To zależy.

W aptekach, drogeriach aż roi się od ilości takich kremów, balsamów. Zapachowe, bezzapachowe, hipoalergiczne, filtr 50, filtr 20, mineralne, organiczne, ale który wybrać i czy na pewno nakładając je na skórę robię moim bliskim i rodzinie przysługę, czy wręcz przeciwnie?

Jeżeli widziałaś chodz jeden z moich fb live ? to wiesz, że w naszym organizmie mamy podstawowe 4 organy wydalania toksyn. Takimi organami są wątroba, nerki, płuca i skóra. Ta ostatnia ma specjalną budowę, niewidoczną gołym okiem. Budowę która ma nam umożliwić wydalanie toksyn. Skóra jest zbudowana z porów. Toksyny mogą nimi wychodzić… ale też w jakiejś części mogą poprzez skórę dostawać się do środka.

SKŁAD KREMÓW PRZECIWSŁONECZNYCH

Badania składu chemicznego tych preparatów wykazały, że w 80% przebadanych, były związki rakotwórcze, takie jak: oksybenzon, avobenzon, octisalate, octocrylene, hemosalate, octinoxate. Oprócz tego dodaje się związki fizyczne, tzw. nanocząsteczki, na przykład tytanu, czy tlenku cynku. W niektórych sprejach znajdują się nanocząsteczki aluminium, odpowiedzialnego m.in za raka piersi u kobiet.

CO TO JEST STF?

Jest to wskaźnik/procent promieni UVB, który blokuję filtr UV 🙂

Jak wygląda w procentach ochrona w danym SPF?

SPF 15 – ochrona 93-96% – najmniejsza ilość chemii

SPF 30 – ochrona 96-98% – więcej chemii niż w SPF 15

SPF 50 – ochrona 98-98,5% – najwięcej chemii

Jeżeli myślisz, że SPF 50, chroni dużo bardziej niż SPF 15, to wcale nie prawda. Za to dużo bardziej obciąża nas chemią.

Czego unikać w składzie takiego filtra:

– Octocryleny

– Benzophenone-3

– Benzophenone-10

-Ehhylhexyl Methorycinnamate

-4-Methylbenzylidene Camphor

-Octyl Dimethyl PABA

-Homosalate

– Butyl Methoxydibenzoylmethane

Jak to w końcu jest, używać czy nie używać? Dla osoby dorosłej w naszej szerokości geograficznej w zupełności wystarczą oleje, ważne by się nimi posmarować jeszcze przed wyjściem na słońce, a pozniej uzupełniac natłuszczenie skóry.

Dla maleńkich dzieci, których skóra jest dużo bardziej delikatna, nie popadałabym w przesadę i smarowałabym jeżeli np zamierzacie spędzić cały dzień na plaży (szczególnie posmaruj stopy!) kremem z filtrem. Unikaj jednak kremów z wysokimi filtrami słonecznymi. Wysoki poziom SPF może powodować fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Jeżeli jednak idziecie tylko na np 2 godzinny spacer, to jestem przekonana, że i tutaj naturalne oleje się sprawdzą.

Borelioza to straszna choroba. Boisz się, że ugryzie Cię kleszcz i nie będziesz wiedziała co zrobić? Mam dla Ciebie plan, krok po kroku z informacjami z czego robić okłady a co wziąć doustnie. Chcesz znać szczegóły? Kliknij poniżej w obrazek:

Jakich naturalnych olejów używać?

• olej kokosowy (2-4 SPF)
• olej z orzechów laskowych (3-4 SPF)
• olej sezamowy (4 SPF)
• olej z awokado (4 SPF)
• masło shea (3-6 SPF)
• olej ze słodkich migdałów (5 SPF)
• olej z orzechów macadamia (6 SPF)
• oliwa z oliwek (8 SPF)
• olej sojowy (10 SPF)
• olej z kiełków pszenicy (20 SPF)
• olej z nasion dzikiej marchewki (38-40 SPF)
• olej z pestek malin (28-50 SPF)

UWAGA:

Okulary przeciwsłoneczne są podobnie jak kremy wielką fikcją. Generalnie w naszej szerokości geograficznej są zupełnie zbędne. Oko powinno samo dać sobie radę.

Okulary przeciwsłoneczne powinno się stosować w wysokich górach, na lodowcach, podczas jazdy na nartach, na jeziorach czy innej wodzie, gdzie promieniowanie ultrafioletowe jest najsilniejsze. Wszelkiego rodzaju okulary powinniśmy traktować jako gadżety i mogą być szkodliwe bo ograniczają promienie słoneczne wpadające do naszego oka, a jeżeli Twoje oczy łzawią gdy jest mocne słońce, oznacza to po prostu, że czas sie nimi zająć! A nie zagłuszać symptom problemu kolejnym modelem okularów przeciwsłonecznych.